„Latający motocykl”… Do tej pory takie słowa byłyby odbierane jako żart lub fraza z jakiegoś fantastycznego dzieła. Jednak zaledwie kilka dni temu w USA, na terenie pustyni Mojave, pomyślnie przetestowano latający motocykl, który stworzyła kalifornijska firma Aerofex.
Poduszkowiec, nazwany Hoverbike, wystartował w tych testach na wysokości około 5 metrów, osiągając prędkość około 50 kilometrów na godzinę. Twórcy cudownej jednostki są pewni, że jest to bardzo dobre osiągi jak na pierwszy prototyp i że wkrótce nowe ulepszone modele poduszkowców osiągną znacznie większą prędkość, wysokość, a także ładowność.
Latający motocykl nie ma zwykłych kół. Zamiast tego są wirniki. Manewrowanie odbywa się poprzez naciskanie kolan pilota na dwa panele boczne – panel sterowania. Hoverbike jest wyposażony w komputer pokładowy, który monitoruje trajektorię i stabilność tego pojazdu. Dzięki temu latający motocykl może pewnie poruszać się po lesie, w tunelach, pod mostami itp.
Jeden z liderów Aerofexu, Marc de Roche, w wywiadzie dla telewizji opowiedział, jakie są jego zdaniem perspektywy latającego motocykla. Zdaniem de Roche poduszkowiec z pewnością przyda się funkcjonariuszom straży granicznej, a także lekarzom mieszkającym na terenach wiejskich, gdzie sieć dróg jest słabo rozwinięta. Przy pomocy latającego motocykla będzie im znacznie łatwiej dotrzeć do swoich pacjentów. Powiedział też, że firma aktywnie pracuje nad stworzeniem bezzałogowej wersji poduszkowca i planuje ją ukończyć nie później niż w grudniu 2013 roku. Taka bezzałogowa jednostka może być wykorzystywana jako nośnik ładunku do różnych celów, zarówno cywilnych, jak i wojskowych. Nie jest wykluczone, że amerykański departament wojskowy zainteresuje się pomysłem Aerofex, jeśli naprawdę uda mu się go stworzyć.
Marc de Roche zapowiedział też w swoim wywiadzie, że druga, ulepszona wersja latającego motocykla zostanie zaprezentowana w ciągu najbliższego miesiąca lub dwóch, czyli nie później niż do końca października.