Kim Są Wyścigi Uliczne Lub Wyścigi Uliczne Bez Zasad?

Spisu treści:

Kim Są Wyścigi Uliczne Lub Wyścigi Uliczne Bez Zasad?
Kim Są Wyścigi Uliczne Lub Wyścigi Uliczne Bez Zasad?

Wideo: Kim Są Wyścigi Uliczne Lub Wyścigi Uliczne Bez Zasad?

Wideo: Kim Są Wyścigi Uliczne Lub Wyścigi Uliczne Bez Zasad?
Wideo: BeamNG.drive (#36) - WYŚCIGI ULICZNE I DERBY 2024, Czerwiec
Anonim

Ci, którzy obejrzeli film „Podwójnie szybcy i wściekli”, wyobrażają sobie, jaka jest potrzeba szybkości. A jeśli kierowca na światłach ma ochotę szarpać się ze ślizgającymi się i piszczącymi oponami, to jest to potencjalny kierowca uliczny, który pokocha wyścigi miejskie bez zasad.

Kim są wyścigi uliczne lub wyścigi uliczne bez zasad?
Kim są wyścigi uliczne lub wyścigi uliczne bez zasad?

Uliczni wyścigowcy nie są szalonymi ludźmi, którzy nie mają hamulca postojowego i są gotowi pocałować twój tylny zderzak podczas biegu na 100 metrów. Prawdziwi zawodnicy uliczni nie pędzą nocą po ulicach miast, łamiąc przepisy ruchu drogowego.

Wyścigi uliczne mają zasady, z których głównym nie jest tworzenie wypadków. Dlatego zimą uliczni biegacze wyjeżdżają na obrzeża miasta i nie przeszkadzając nikomu przejeżdżają przez zaspy śnieżne. I nawet latem ci ekstremalni faceci jeżdżą tylko w określonym obszarze, jednak już w granicach swojego znanego i „wytartego” miasta.

Jak mówi jeden z biegaczy ulicznych z Barnauł, Igor (swoją drogą duchowny), w lecie kierowcy częściej gromadzą się na centralnym placu. Piją piwo (ci, którzy się nie ścigają), dyskutują o nowościach i jeżdżą dwójkami, na przykład startując rozbiegiem po opustoszałych nocnych ulicach. „Przez 400 metrów możesz więcej niż zademonstrować moc i prędkość swojego samochodu”.

Szaleństwo bez zasad

Jak się okazało, wyścigi uliczne to nie specjalnie zainscenizowane show, a raczej spotkanie ludzi o wspólnych aspiracjach i zainteresowaniach. Zwykle nocą, w świetle księżyca i latarni, w różnych samochodach gromadzi się chmura ludzi - od rosyjskiej „dziewięćdziesiątej dziewiątej” po japońską Mazdę Neo. Prowadzący wywiad Igor ma dwa samochody: jeden to samochód wyścigowy, drugi do codziennej jazdy po mieście (choć drugim jeździ czasem jak szalony). Na tylnych szybach wszystkich samochodów znajduje się naklejka z symbolami miejskiego klubu wyścigów ulicznych - charakterystyczny znak, po którym można łatwo rozpoznać swoich.

Wyścigi uliczne jako hobby

Laury zwycięzcy wyścigów przyznawane są temu, kto jako pierwszy przejedzie wymierzone setki metrów – zwykle 204 lub 408 metrów. Ale jeśli nie umiesz jeździć, lepiej od razu przyznać: nauczą Cię wszystkiego i pokażą. W końcu prędkości tutaj „nie są dziecinne” - do 250 km / h. Według doświadczonego zawodnika ulicznego Ilyi „nawet bez rywalizacji możesz określić na podstawie parametrów technicznych, który samochód przyjedzie jako pierwszy. Latem zwycięstwo zależy od samochodu”.

Ale zimą dużą rolę odgrywają umiejętności kierowcy. Niezbędne jest tutaj dobre, a nawet bardzo dobre doświadczenie. Rzeczywiście, na śliskiej drodze w skoczni narciarskiej nie każdy potrafi zmieścić się w ostry zakręt.

Z reguły wyścigi uliczne to tylko hobby, a nie zawód. Wszyscy ścigający się na ulicy mają pracę i najczęściej jeżdżą tymi samymi samochodami, którymi ścigają się w nocy. Szeregi „chuliganów drogowych” uzupełniają studenci, policjanci, biznesmeni, a nawet duchowni. Są to głównie przedstawiciele silniejszej płci. Była tylko jedna lub dwie dziewczyny. Na start pojawia się rzadki zawodnik. Chociaż nikt tego nie zabrania.

Uliczni zawodnicy odmawiają wsadzania do samochodu gości, przyjaciół i ciekawskich ludzi, argumentując, że do masy samochodu zostanie dodany dodatkowy cent. Każdy zawodnik uliczny wie, że im lżejszy samochód, tym szybciej porusza się po drodze. Choć możliwe, że po prostu dbają o bezpieczeństwo życia swoich przyjaciół. Ta „gra” jest wciąż nieco bardziej ekstremalna niż jazda z dużą prędkością po jakimś torze.

Wyścigi uliczne kontra manekiny, kobiety i kierowcy minibusów

Zasadniczo zawodnicy uliczni w życiu codziennym zachowują się pokornie i przestrzegają prawa. „Ale tylko wtedy, gdy się nie spóźnią”, wyjaśniają chłopaki. Nie boją się policjantów drogowych, ale wolą ominąć niektórych kierowców. Wyścigi uliczne mają trzy kategorie nielubianych kierowców:

1. „Czajniki”. Ci ludzie zasiadają za kierownicą tylko wtedy, gdy jest to konieczne. Podczas jazdy nie myślą o drodze, ale np. o problemach z mediami, o zapasach żywności na lato.

2. Kierowcy minibusów. Ten typ nawet nie podejrzewa o takie pojęcie jak „kultura jazdy”. Ich zdaniem da się przebudować z rzędu do rzędu bez „kierunkowskazów” lub, przy prędkości 90 km/hz lewego pasa, spróbować ostro przebudować, zwolnić i zebrać pasażerów głosujących na uboczu.

3. Kobiety. To wcale nie są małpy z granatem. Jednak nie trzeba nawet udowadniać, że ważniejsze jest dla nich przyciemnienie ust na światłach, niż zjechanie z miejsca na czas.

Zalecana: